piątek, 7 grudnia 2007
Harry Potter i Zakon Feniksa
Do tej pory każda ekranizacja kolejnej części przygód Harry'ego Pottera przyprawiała mnie o dreszcz emocji porównywalny chyba tylko do tego, co może czuć dziecko oczekujące na gwiazdkowe prezenty. W tym roku jednak Mikołaj zadrwił ze mnie w sposób okrutny. Zamiast efektownej, cieszącej oczy błyskotki, dziecko ukryte we mnie dostało karnet na turniej bingo w domu emeryta. Jednym słowem: nuda!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
mnie sie tam harry jak zwykle podobał, wiec nie czaje o co biega :P coprawda nie powalił mnie na kolana jak niezniszczalna czesc trezcia, ale tez nie był klapa a co gorsza nuda... nakrecic ekranizacje takiej ksiazki, tu trzeba magii :P ps. a zdjecia robił Sławomir Idziak... od razu lepiej ogladalo mi sie ta produkcje wiedząc, że w jej powstanie zamieszany był Polak :))
Prześlij komentarz