sobota, 8 grudnia 2007

Przyjaciele

Ponieważ nie oglądałam głośnego „Powrotu do Garden State” (tak, znajduję się w gronie tych ignorantów), na „Przyjaciół” Tony’ego Goldwyna, następny film z Zachem Braffem nie czekałam – jak niektórzy – jak na kolejne znakomite dzieło, które rzuci mnie na kolana i zapisze się w mej pamięci na długie, długie lata. Szczerze się przyznam, że przed polską premierą w ogóle nic nie wiedziałam o tym filmie i przeczytałam o nim więcej dopiero wtedy, gdy okazało się, że będą grać go w łukowskim kinie. Ponieważ miał raczej dobre recenzje, udałam się na jego seans, a po nim wyszłam z budynku kina całkiem zadowolona.

Brak komentarzy: